Złotobrody emir
.
Myśl jego zrozumiał Nekras.
— Fortecy dać pokój. Jeżeli się cały ruch powiedzie, oddadzą go wam bez wystrzału. Nie Kijów waszym i naszym celem, ale Petersburg..
Wyjął wielką szpilkę z błękitną chorągiewką i na punkcie Petersburga utkwił.
— Kijów ma załogę, ma mury obronne, ma. harmatę dobrą, a wy z czem pójdziecie go zdobywać?
Z kosą, karabinem i szablą? Inne czasy. Niech sobie załoga siedzi spokojnie — ona przeciwko wam nie wystąpi.
Dajmy na to, żebyście pod Kijowem stanęli, to na pięty wam nadbiegnie Roth z Bessarabji i wzięci zostaniecie we dwa ognie. Chodzi o to, ażeby tego uniknąć. Uniknąć można.
Przedewszystkiem co tchu zgromadzać się w jednę kupę.
— A potem? — rzucił niecierpliwy Emir.
— Co będzie potem — zależy od Rotha. On zadecyduje o wszystkiem.
Jeżeli ruszy się z całą szybkością i dopędzi was — przyjąć bitwę na stepach Humańskich — jeśli nie, podążać dalej, połączyć się z powstaniem Barskiem i Bracławskiem
i co rychlej przedostać się do Królestwa.
Nekras zmęczony, zamilkł na chwilkę.
Głos zabrał Padura.
— Cała waga byłaby w ten sposób u nas i na Rusi.
Emir głową na znak zgody skinął.
Nekras rękę na mapie wyciągnął i przy zatkniętej na północy błękitnej chorągiewce palec utkwił.
— Tu waga! — rzekł stanowczo.
— Do was należy początek, do nas koniec.
Roth albo by musiał stoczyć walkę z wami z wątpliwą szansą powodzenia, bo miałby większą siłę przeciwko sobie ; albo, gdyby był powołany do połączenia się z Reuternem,
oparłby się o Zamość lub o Pińskie błota.
Car, chcąc prowadzić walkę, musiałby ta wojska przeciwko wam posłać, ale na czele tej armji stoją sprzysiężeni, Wówczas działalibyśmy już wspólnemi siłami, przeciwko
wspólnemu wrogowi. Reszta cesarskiej rodziny wraz z jej kamaryllą byłaby uwięzioną... Schlüselburg już czeka na nich.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | 157 | 158 | 159 | 160 | 161 | 162 | 163 | 164 | 165 | 166 | 167 | 168 | 169 | 170 | 171 | 172 | 173 | 174 | 175 | 176 | 177 | 178 | 179 | 180 | 181 | 182 | 183 | 184 | 185 | 186 | 187 | 188 Nastepna>>